Korporacje żyją z pieniędzy pozyskiwanych od konsumentów. Przy czym mało który klient wie, czy dana firma zachowuje się na rynku fair, czy też nie bardzo. Liczy się jednak nie to jak jest w rzeczywistości, a jak to ludzie widzą. I tak np. wydaje mi się, że Google jest postrzegany raczej dobrze, a Facebook wręcz przeciwnie. Nike dobrze, BP średnio.
Każdy z nas pewnie ma swoje osobiste odczucia w tej kwestii. Od jakiegoś czasu do mojej grupy „złych gości” dołączyło Adobe.
Historia krótka – dość dawno temu kupiłem ich Lightrooma 6.14 w dobrej cenie. Mimo, że wersje nowsze mają o niebo większe możliwości od mojego egzemplarza, to uważam 6.14 za optymalną pod kątem cena/jakość. A to dlatego, że 6.14 jako ostatnia była wydawana w wersji „lifetime”, czyli płacisz raz i używasz do kiedy tylko chcesz. Aby korzystać z wersji nowszych, niezbędna jest comiesięczna opłata. Jeżeli fotografia przynosiłaby mi wymierne zyski, pewnie zdecydowałbym się na nówkę, ale do moich, amatorskich, potrzeb, możliwości 6.14 w zupełnosci wystarczają.
I wszystko byłoby pięknie, gdyby pewnego dnia Ligtroom zamknął się niespodziewanie, a każda próba ponownego uruchomienia powodowała powtórkę z rozrywki.
Sytuacja zaczęła robić się nieciekawa, w bibliotece programu mam kilkanaście tysięcy zdjęć i ponowna praca przy ich katalogowaniu bardzo mi się nie uśmiechała. Zacząłem sprawdzać o co chodzi.
Pominę wszystkie nieciekawe szczegóły. Wyszło, że problem powoduje moduł rozpoznawania twarzy (Faulting module name: libfrsdk-8.6.0.dll, version: 8.6.0.1). Ale jak to? Co takiego się stało, że coś zaczęło się psuć akurat teraz?
Po chwili poszukiwań w Internecie dowiedziałem się, że społeczność Lightrooma odkryła, że powoduje to certyfikat wygasający w dniu 09.12.2020. Twórca modułu, firma Cognitec, udzieliła licencji na swoją pracę firmie Adobe i licencja ta w końcu wygasła dla wszystkich posiadaczy starszych, nie-abonamentowych, wersji. Mimo, że Adobe sprzedała „perpetual licence”, to jednak nie zamierza nic z tym zrobić, tym samym pokazując że liczą się tylko klienci, którzy płacą teraz, a podjęte zobowiązania są nieważne, jeżeli nie ma z nich wymiernej korzyści.
Na szczęście Lightrooma da się uruchomić – wystarczy zmienić datę systemową na tę z przeszłości. Dzięki temu certyfikat nie wie, że już wygasł. Naiwnym sposobem jest zmiana zegara w systemie operacyjnym. Wtedy jednak nie można np. przeglądać Internetu – protokół ssl wymaga poprawnego ustawienia czasu. Istnieje też ciekawa alternatywa – mini-programik RunAsDate, który zmienia czas dla wybranego procesu.
Pobrałem, używam i jestem zadowolony. Zadowolony ze społeczności Adobe, ale nie samego Adobe.
Według mnie firma o takiej renomie powinna starać się o jak najlepszy wizerunek. Akcje taka jak ta – nie zważanie na zawarte wcześniej umowy z klientami, na pewno temu wizerunkowi nie pomoże. O ile teraz jeszcze produkty Adobe są wiodące na rynku, to jednak po piętach depcze im chociażby Serif ze świetnym Affinity Photo. Można go dostać za niecałe dwieście złotych i jest świetną alternatywą dla wszystkich foto-hobbystów. Mam, używam i z pewnością nie przejdę ponownie do stajni Adobe. Nie po tym, jak brzydko zostałem potraktowany ja i wszyscy użytkownicy Lightrooma 6.14.
PS: Mapy w Lightroomie też da się naprawić.