Nie mam nic do homoseksualistów, wojujących wegan, radykalnych obrońców przyrody i tak dalej.Tak długo jak nie robią krzywdy innym osobom są dla mnie zwykłymi ludźmi. Przez robienie krzywdy rozumiem nie tylko fizyczne krzywdzenie ludzi, ale także m.in. narażanie na kontakt z ich ideologią dzieci czy ogólnie osób nie chcącyc mieć z nimi niczego wspólnego.
Podobnie sprawa ma się z pseudonaukowymi bajarzami.
Jeżeli np. ktoś wierzy sobie w „teorię Inteligentnego Projektu” (teoria w cudzysłowie) to może to robić do samej śmierci – ma do tego prawo i niech tak sobie robi. Ale jeżeli ten ktoś zaczyna się panoszyć i swoje idee promuje jako pełnoprawną naukę, to zmienia postać rzeczy i wtedy moje nastawienie zmienia się diametralnie.
„Inteligentny projekt” (IP) wspomniałem nieprzypadkowo, ponieważ właśnie jego wyznawcy (słowo użyte celowo) zaczynają wystawiać głowy ze swojego bajorka. Przegrali proces w USA, więc teraz zaczęli próbować inwazji na naszym gruncie.
Fundacja En Arche złożyła pozew wobec grupy popularyzatorów nauki, która swego czasu wystosowała w sprawie „IP” list otwarty do jednej z uczelni. Niby śmiech, bo proces powinien zostać wygrany w cuglach, ale nerwów jednak napsują, a koszty adwokata trzeba będzie ponieść. Pozwani apelują o wpłaty na zrzutka.pl.
Piszę o tym aby podkreślić jak ważne jest oddzielenie swoich przekonań od nauki. Nikt nikomu nie broni mieć przekonań, wierzeń i tak dalej. Ale nie udawajcie, że te przekonania mają cokolwiek z nauką, jeżeli tak nie jest. Tak samo zachowujcie się na płaszczyźnie zawodowej jak i w życiu – zaoszczędzi to wielu kłótni i nieporozumień.
Świetnie podsumował to w swojej wypowiedzi wybitny teolog John Haught:
„Prostym przykładem byłby czajniczek. Załóżmy, że na kuchence gotuje się czajnik, a ktoś wchodzi do pokoju i pyta, dlaczego się gotuje? Cóż, jedno wytłumaczenie może być takie, że cząsteczki wody energicznie drgają, a ciecz przechodzi w gaz. Ale równie dobrze mógłbyś odpowiedzieć mówiąc, że gotuje się, bo moja żona odkręciła gaz. Albo dlatego, bo chcę herbaty. Wszystkie trzy odpowiedzi są poprawne, ale nie kolidują ze sobą, ponieważ działają na różnych poziomach. (…) Gdybym mógł zastosować tę analogię do tego przypadku, wydaje mi się, że zwolennicy ID zakładają, że istnieje tylko jeden autorytatywny poziom dociekania, mianowicie naukowy. (…) I próbują wbić swój rodzaj rozumowania w ten poziom, który jest dziś bardzo autorytatywny kulturowo, czyli poziom naukowy.
I z tego powodu naukowcy słusznie się sprzeciwiają, ponieważ (…) akceptują to, co nazywam pluralizmem wyjaśniania lub warstwowym wyjaśnianiem. Nie odpowiadasz “chcę herbaty” kiedy badasz ruch molekuł w czajniku.”