Usiadłem na siodełku suwnicy. Przed chwilą zwiększyłem obciążenie do 430 kilogramów i wiedziałem, że muszę się skupić. Stopy na podest i jedzemy. Pierwsze powtórzenie, i drugie, i trzecie, i… huk, łomot, w oczach mi wiruje a w głowie czuję ból.
Przez kolejny ułamek sekundy oczekuję kolejnego, jeszcze większego – wyłamywanych ze stawów nóg i miażdżonych przez prawie półtonowe obciążenie kości.
Ale nie – głowa nadal boli, ale nic więcej się nie stało. Otwieram oczy i widzę, że obciążenie zatrzymało się na zabezpieczeniach.
Ludzie poodwracali głowy, nie wiedząc co się dzieje. Wszystko to stało się błyskawicznie. Próbuję wstać i powoli mi się to udaje.
Okazało się, że hak zabezpieczający wyrwał się z oczka, całe oparcie razem ze mną osunęło się co w konsekwencji spowodowało, że moja głowa uderzyła w nie z dość dużą prędkością.
Stoję więc, a w głowie mi huczy. Dochodzę do siebie. Czuję, jakbym miał lekki wstrząs mózgu oraz naciągnięty kark. Głowę zaprząta mi teraz tylko jedna myśl…
Czy zdołam jeszcze zrobić przysiady? 🙂