Skrzyżowanie z drogą jednokierunkową

0
1514
Zdarzenie autentyczne, dramatyzowane do celów publikacji, skrócone. 
Duchowy następca tego wpisu.

Wyjąłem słuchawki z uszu. Takie sytuacje czasem się zdarzają i mam w zanadrzu gotowy plan. Zatkane uszy z pewnością nie pomagają w przekonaniu kogoś do swoich racji. Czekałem cierpliwie aż Jeep wielkości małego czołgu wreszcie wpasuje się pomiędzy dwie linie parkingowe. Wreszcie się udało i z samochodu wysiadł korpulentny pan w wieku mojego taty.

-Dzień dobry – zagaiłem pogodnym tonem.
-Brybrch – wysapał coś pod nosem kierowca
-Czy wie Pan, że na skrzyżowaniu wymusił Pan na mnie pierwszeństwo? – w moim głosie nadal słychać było optymizm
-Panie, jakie pierwszeństwo, jak pan jechał pod prąd? – pan z Jeepa najwyraźniej poczuł się dotknięty

Postanowiłem pójść po linii najmniejszego oporu – opierając argumentację na logice

-Było to skrzyżowanie równorzędne, a ja byłem po Pana prawej stronie. Powinien mnie Pan przepuścić.
-Nie! To było skrzyżowanie równorzędne, ale pan nie miał pierwszeństwa, bo jechał pan pod prąd.
-Niech Pan spojrzy na to logicznie – nie mógł Pan wiedzieć o tym, że to droga jednokierunkowa.
-Ale ja wiem, że to droga jednokierunkowa. Jeżdżę tędy codziennie i nie muszę ustępować nikomu kto stamtąd wyjeżdża.
-A jeżeli ktoś jest spoza osiedla i nie wie, to wtedy musi ustępować?
-… – zawahanie często oznacza przegraną 😛
-Wtedy jedni zatrzymywaliby się żeby przepuścić rower wyjeżdżający z jednokierunkowej, a inni nie. Przecież to nielogiczne.
-No bo trzeba wiedzieć jaka to ulica.

Nie tędy droga, pomyśałem. Tak go nie przekonam. Ale co mogę powiedzieć?

Na szczęście sam się znokautował, ponieważ zawołał żonę, która miała zostać ekspertem rozstrzygającym w naszej sprawie.

-Tak, tak mąż miał pierwszeństwo bo pan nie miał prawa jechać po tej drodze pod prąd.
-Ale ja nie jechałem bezprawnie, przecież tam jest znak „nie dotyczy rowerów”.
-… – drugie liczenie, jest nieźle

Pan, jeszcze niedawno chcący jechać ze mną na miejsce zdarzenia, zmiękł.

-Tak – kontynuowałem mocarny atak – jechałem zgodnie z przepisami i miałem pierwszeństwo.
-Aaa, no skoro tam jest tabliczka „nie dotyczy”, to może i miał pan pierwszeństwo – pan z Jeepa wyraźnie uznał się za pokonanego
-Ale ta tabliczka przecież nic nie zmienia. Pan nie mógł wiedzieć, czy ta tabliczka tam jest czy nie. To, że na wlocie drogi jest tabliczka jest dla sprawy nieistotne. Przecież kierowca nie musi znać na pamięć wszystkich znaków. Widzi, ze jest w strefie skrzyżowań równorzędnych i jeżeli ktoś jedzie z prawej, to powinien mu ustąpić.

Mimo tego, że już „wygrałem”, postanowiłem jednak spróbować pomóc mu zrozumieć.Na to jednak pan nie mógł przystać. Według niego, kierowca musi wiedzieć o wszystkich znakach w promieniu kilometra i odpowiednio do nich kierować. Mimo, że to bez sensu.

Oznaczałoby to, że przed przejazdem przez osiedle musisz najpierw przejść je na piechotę i zapamiętać wszystkie jednokierunkowe, wszystkie kontrapasy dla rowerów, wszystkie nieistotne szczegóły.

A przecież wystarczy pamiętać o regule prawej ręki i nigdy nie popełnisz błędu. Skoro można tak prosto, to dlaczego sobie utrudniać?

Zasada prawej ręki – pozdro dla kumatych 🙂

Co ciekawe, rozstaliśmy się w dobrej atmosferze. Pan był byłym policjantem, całkiem miłym człowiekiem, a ja z kolei chciałem tylko go uświadomić, że popełnił błąd, który kiedyś może kosztować kogoś życie. Jednak gdy wróciłem do domu i chciałem sprawdzić przepisy dot. tej sytuacji, poległem.

Kodeks drogowy ma 309 stron i po przewertowaniu go nie dotarłem do przepisów, które potwierdzałyby moje przypuszczenia. Wiem, że jest jak mówię tylko z interpretacji znalezionych kiedyś na stronach poświęconych rowerzystom. Ciekawe co szkodziłoby wypuścić PDF ze zbiorem przepisów dotyczących jazdy, bez wszystkich pobocznych pierdółek którymi upstrzony jest kodeks? Najlepiej jeszcze z obrazkami – sam z chęcią bym takie coś przeczytał w wolnym czasie. No bo nie oszukujmy się – ile osób ma czas i ochotę na przedzieranie się przez 300-stronicowy dokument napisany suchym, prawniczym językiem? Nawet ja nie za bardzo.

Uprzejmość na drodze – podstawowa zasada

Więc jeżeli możesz zapamiętać coś z tego tekstu – to powinna być to jedna rzecz – skrzyżowanie równorzędne jest równorzędne, nieważne czy jest tam jednokierunkowa, czy nie. Ustąp pierwszeństwa i tyle. Nawet, jeżeli przepuściłeś kogoś bezprawnie się tam znajdującego, to co z tego? Jedź dalej i ciesz się, że dojechałeś bez uszkodzenia kogoś i siebie.

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments