- Mów prawdę swoim pracownikom (i nie tylko)
- Senior to stan umysłu
- Jak ocenić wartość seniora?
- Wartości SCRUMa
- Jak lepiej czytać?
Wpis umieszczam jako część Cyklu seniorskiego, ponieważ uważam że także Senior Dev( a może przede wszystkim on) powinien zwracać szczególną uwagę na to w jaki sposób komunikuje się z innymi.
Działo się to dawno temu. Firma programistyczna nie dość że płaciła mityczne piętnaście tysi na rękę, to jeszcze i zapewniała darmowe przekąski i napoje. Żyć nie umierać, toteż i ludziska korzystali – szczególnie z coli czy soczków owocowych. Po jakimś czasie przyszedł komunikat z góry. Sens, nie słowa, były takie: „Z troski o Wasze zdrowie firma zdecydowała, że napoje nie będą dłużej w darmowej ofercie”. Z nieoficjalnych doniesień wynikało, że nie chodziło o nasze zdrowie, ale o cięcie kosztów.
Od czasu obcięcia przydziału tamtych napojów zawsze zapala mi się czerwona lampka gdy ktoś mówi, że robi coś dla mojego dobra. I najczęściej nie jest to fałszywy alarm.
Zresztą, niedawno miało miejsce inne zdarzenie – tym razem ogólnie znane. Polski rząd postanowił zafundować podwyżkę cen napojów słodzonych. Pod pretekstem ochrony zdrowia znów wyciął kolejną działkę z kieszeni Polaków. Oficjalnie jednak chodzi o ochronę zdrowia.
Wydaje mi się, że wokół nas cały czas ktoś chce nas okłamać. Czy to polityk, czy szef, nieważne, kręcą zamiast mówić prawdę i tylko prawdę. Polityków od biedy potrafię zrozumieć – chodzi im o poparcie jak największej, także tej mniej bystrej, części społeczeństwa.
Jednak „management” w firmach IT jest już dla mnie zagadką.
Nie spotkałem jeszcze programisty, który nie byłby inteligentną osobą. Taki człowiek potrafi kojarzyć, łączyć fakty i chyba trudno ją oszukać tak prostymi sztuczkami jak wspomniane powyżej.
Co się zatem stanie, jeżeli powie mu się oczywistą nieprawdę?
Przede wszystkim pojawi się frustracja. „Dlaczego traktuje się mnie jak małe dziecko, któremu nie można powiedzieć prawdy?”. To trafne pytanie, które zostawia pole wyobraźni. Skoro szef nie mówi prawdy w sprawie napojów, to może nie mówi jej też w sprawach ważniejszych? Może ta ostatnia pochwała mojej pracy była tak samo prawdziwa i szczera?
Z tej frustracji mogą wyniknąć naprawdę ciekawe konsekwencje. Na przykład niechęć do osoby, która takie nieprawdy mówi. Niechęć taka niszczy współpracę, tego chyba nie trzeba wyjaśniać.
Nie chcę tutaj sugerować, że małe kłamstewko w sprawie napoju gazowanego może spowodować odejście dobrego pracownika, ale z pewnością nie przyczyni się do jego lepszej pracy.
Ponadto, jeżeli pozwalamy sobie na małe kłamstewko w tak błahej sprawie, to może równie łatwo powiemy coś w sprawie troszkę ważniejszej?
Rozumiesz, o co chodzi – taki mały kamyczek kłamstwa sam w sobie jest niegroźny, ale zaburzyć on może starannie usypaną konstrukcję polegającą na wzajemnym zaufaniu, szczerości, wszystkim tym co chcielibyśmy widzieć w miejscu pracy (i nie tylko, w życiu poza biurem też by się przydało).
Następnym razem gdy będziesz chciał w ten sposób zarządzać ludźmi, zastanów się dwa razy. Na pewno jest lepszy sposób na powiedzenie, że jest nie tak. Nawet trudna prawda jest lepsza od słodziutkiego kłamstwa. Szanujmy się.
Słówko na temat pandemii
Zaakcentuję tylko, bez rozwodzenia się nad tym – o ile w pracy może być problem, bo pracownicy przestaną Ci ufać, to w życiu codziennym widzimy o wiele gorsze skutki kłamstw, niedopowiedzeń, przemilczeń. Wystarczy spojrzeć na obecną epidemię.
Gdy rok temu przy 30 zakażeniach dziennie zamykano lasy, ludzie przeważnie siedzieli w domach, wystraszeni przesadnie pesymistycznymi komunikatami. Skutkiem nieprzemyślanej polityki informowania ludzie, wg mnie oczywiście, jest to, że przy 30 tysiącach zakażeń dziennie chodzi się bez maseczek, a choroba jest bagatelizowana. Gdyby od początku mówić dokładnie jak jest i to co się wie, bez dziwnych żonglerek wynikami testów, obostrzeniami niepopartymi żadnymi konkretami itp., być może teraz podejście ludzi byłoby inne. A tak mamy to co mamy.