Wpis skopiowany z mojego profilu na portalu Facebook, notka z 17.02.2017
No i już. Siedzę i czekam na lotnisku na którym z głośników mówią do mnie po chińsku. To, w połączeniu ze słabym standardem, nie żegna mnie w sposób szczególnie miły. Najważniejsze, że kto inny pożegnał serdecznie – tu jeszcze raz dziękuję! Teraz tylko odliczanie do godziny zero i za kilkanaście godzin ucałuję dywan w staropolskim Danzigu. A póki co pogram sobie chwilę 🙂 Dozo!