Remark: This article is written in Polish, but at the bottom I added the summary for all English-speaking readers. I did this because I haven’t seen any unflattering comments/reviews in English.
Nie zwykłem trzymać czytelników w niepewności i jest tak także tym razem. Tytuł sugeruje mój odbiór przedstawienia o nazwie „An evening of burlesque” wystawianego m.in. w Teatrze Muzycznym w Gdyni.
Bilety na przedstawienie kupiliśmy jeszcze w lecie. Przeczytaliśmy wraz z żoną wiele pochlebnych recenzji czasem wręcz wychwalających tę burleskę pod niebiosa. Aby nie szukać daleko, poniżej opis ze strony organizatora, oryginalną wersję można znaleźć tutaj:
„Tancerki, które według producenta nagrodzonego trzema złotymi Globami filmu Burleska były wzorem dla odtwórczyń głównych ról, zaprezentują niesamowite operetkowe widowisko – An Evening of Burlesque! Budzące zachwyt kostiumy haute couture, elementy pirotechniki i scenografia przenosząca prosto do XIX wieku. Niecodzienne połączenie muzyki na żywo, tańca, dowcipu i seksapilu w show, które wzbudziło owacje na stojąco w najlepszych teatrach od Mediolanu po Petersburg.
Główne artystki prezentujące show An Evening of Burlesque to śmietanka brytyjskiego talentu. Hotcake Kitty, Amber Topaz, Chrys Columbine, Miss Slinky Sparkles, Ginger Blush i The Kalki Hula Girl, już teraz zaliczane do legend burleski, dotychczas przyciągnęły na swój wspólny występ tysiące widzów w całej Europie. Gwiazdy kilkukrotnie były nominowane i nagradzane w branżowych plebiscytach, jak np. London Cabaret Awards. Są zapraszane do najpopularniejszych programów rozrywkowych na całym świecie – m.in. Dancing with the Stars, czy Friday Night with Jonathan Ross. Tancerki stały się także inspiracją dla aktorów filmu Burleska z Cher i Christiną Aguilerą w rolach głównych. Żeby dostać się do magicznego świata burleski, musiałam przeniknąć do ich artystycznego środowiska – powiedziała Aguilera w wywiadzie do jednego z brytyjskich portali internetowych – Obserwowałam proces tego jak działają i tworzą, jak wzajemnie sobie pomagają osiągnąć pewne emocjonalne punkty na scenie. Bardzo mi to pomogło wcielić się w rolę Ali i zrozumieć tę postać.
An Evening of Burlesque to wysmakowany performance, dzięki któremu publiczność przenosi się prosto do pięknego Paryża. To kraina, gdzie królują kontrasty – tu mrok jest najpiękniejszym światłem, a główne bohaterki jednocześnie kruchymi i władczymi istotami. Poprzez wywołujący dreszcze śpiew, grę na instrumentach i dopracowaną w każdym szczególe choreografię taneczną, artystki zwierzają się publiczności. Opowiadają swoje tajemnicze historie, przedstawiają niełatwe ścieżki dotarcia na szczyty karier oraz wiążące się z tym blaski i cienie. Napięcie budowane jest przez wątki miłosne, którym zawsze towarzyszą nuty dramatu i namiętności. Elementem wyróżniającym są stroje występujących na scenie tancerek – lśniące od brokatu gorsety, pończochy i długie rękawiczki. Podczas spektaklu widzowie mogą dosłownie zanurzyć się w świecie burleski, zapomnieć się w grze zmysłów i choć na chwilę uciec od otaczającej rzeczywistości.
An Evening of Burlesque to już nie tylko tytuł przedstawienia – to marka rozpoznawana i doceniana przez najbardziej wymagającą publiczność z całej Europy. Wszystkich, którzy choć na chwilę chcą zapomnieć się w tajemniczym świecie burleski, zachęcamy do zakupu biletów na show w Gdyni, Łodzi, Krakowie, Lublinie, Toruniu lub Szczecinie.”
Po takim zaproszeniu człowiek spodziewa się naprawdę świetnego przedstawienia. Dodatkowo samo miejsce, czyli Teatr Muzyczny, wręcz gwarantuje wspaniałe przeżycia. Niestety. Miało być pięknie, a wyszło jak zazwyczaj.
Praktycznie żadne zdanie z powyższego opisu nie odpowiadało rzeczywistości. Idąc od góry:
Elementy pirotechniki (oczywiście nie było nawet wzmianki o czymś takim), scenografia (jedyny element scenografii to krzesło konferencyjne, które mogło przenieść co najwyżej na miting do Mordoru). Owacje na stojąco – fakt, były. Pani prowadząca poprosiła wszystkich o wstanie, później o klaskanie, później zaś powiedziała, że właśnie dostała owacje na stojąco. Nieźle nas podeszła, prawda?
Teraz trochę o legendach burleski – jeżeli te panie są legendami na zachodzie, to najlepsza rekomendacja, żeby nie iść na burleskę w Londynie. Przecież one nie umiały nawet tańczyć! Nie mówiąc o figurach, bo jakość ciał była wręcz żenująca (w większości). Trzęsące się tyłki, które miały prawdopodobnie zrobić wrażenie na widowni, wprawiały tylko w zażenowanie, niestety.
An Evening of Burlesque nie był wysmakowany, a obrzydliwe słowo „performens”, które miałem okazję opisać tutaj, doskonale odpowiada temu co zobaczyliśmy na scenie. Nie dajmy się zwieść – nigdzie nas nie przeniosło, a główna bohaterka była rzeczywiście władcza, gdy kazała Szymonowi z widowni klęknąć i tak paradować po scenie, ale niestety jej śpiew nie wywoływał dreszczy.
O, doszliśmy do gry na instrumentach… Kapela składająca się z czterech starszych panów także dawała czadu. Częściowo z playbacku, częściowo w ogóle nie grali, muzyka była słaba i absolutnie nieporywająca. Gdy nie grali, patrzyli się na tancerki i był to przynajmniej akcent humorystyczny.
Nie mam siły pokazywać dalej jak dalece opis różnił się od rzeczywistości. Powiem tylko, że zamiast czegoś świeżego, emocjonującego, odkrywczego, obejrzałem coś a’la dzieci w podstawówce recytujące wiersze. To porównanie wydaje mi się wyjątkowo trafne, bo tak jak dzieci próbują jedynie dobrze recytować, tak panie na scenie próbowały potańczyć. Tak jak dzieci klepią wierszyki by mieć to jak najszybciej za sobą, tak panie wychodziły po kolei na scenę, w kilka minut z ubrań zostawały w stringach i wychodziły aby zrobić miejsce następnej osobie. Aż czuć było znudzenie, zarówno widowni, jak i tych kobiet – nuda, przewidywalność – do tego stopnia, że wiedziało się, co zrobi następna pani – dokładnie to samo co poprzednia, tylko ubranie się trochę zmieni. Gdy prowadząca powiedziała na koniec, że mogą zrobić bis, powiedziałbym raczej, żeby sobie darowała. Nie było sensu – to takie samo odgrzewanie kotleta jak poprzednie scenki.
Słabe! Odradzam stanowczo jakikolwiek kontakt z tym performensem. Nie pisałbym zresztą nawet o tym, bo i po co, i tylko cena biletów sprawiła, że chciałem ostrzec kolejnych chętnych chcących zobaczyć dobre, trochę innego rodzaju przedstawienie. Idźcie na cokolwiek, byle nie to.
(Very) Short Summary
I and my wife saw this show and have very bad feeling related to it. Almost nothing in its official description is true and considering the high price of the tickets I strongly recommend NOT to buy them. There is a lot of better shows, don’t be fooled by nice words. This performance has nothing to do with the real spirit of burlesque.