Truizm?
A ile razy, pracując przy „starym”, dojrzałym systemie, klniesz pod nosem i myślisz sobie – co za bałwaństwa tu nawyrabiali, co za debile itp. itd.?
Mieliśmy ostatnio spotkanie z architektem systemu przy którego rozwoju i konserwacji pracuję. System ma korzenie jeszcze w schyłku lat 90 ubiegłego wieku, a pochodzi ze słonecznej Szwecji. Podczas spotkania, na którym architekt (swoją drogą, równy gość), miał odpowiadać na nasze pytania dotyczące głębokich szczegółów budowy systemu padło być może mało odpowiednie, ale za to znamienne w skutkach pytanie:
„Dlaczego w tym systemie jest tyle Visual Basica?”.
Architekt, jako że pracował przy systemie od samego początku, mógł poczytać to jako zarzut skierowany w jego stronę, ale zachował się bardzo fajnie i opowiedział dokładnie dlaczego system wyglada tak jak wygląda. Dlaczego wybrano Oracle, zamiast innej bazy danych (prosta odpowiedź – w tamtym czasach baza danych Oracle była na pierwszym miejscu wymagań – gdy przychodziłeś do biznesu z inną bazą danych, od razu byłeś skreślony), dlaczego właśnie Visual Basic przeplata się z C++ Borlandowym, a ten z jeszcze innym, a na to wszystko teraz kładziemy C#, a i to nie zawsze.
Na koniec padło bardzo fajne stwierdzenie (odtwarzam z pamięci):
„programiści w tamtych czasach nie byli głupi. Oni po prostu wybierali to co w danym momencie wydawało się najwłaściwsze”.
To nie ich wina, że teraz mamy problemy z utrzymaniem kodu w C++ Borlanda, albo że musimy psioczyć na Oracle, a nie rozkoszować się MSSQL :P. Robili to, co było właściwe. Czym to się różni od tego, co często widzimy obecnie? Wykorzystywanie nowinek technicznych, najnowszych frameworków, bibliotek, z którymi być może teraz nam po drodze, ale za parę lat mogą się okazać ślepą uliczką, która wrosła w nasz system, nie da się jej oderwać, a przyszli programiści patrzą na nasz kod i myślą sobie – co za głupki to robiły?
"O tak… ten stary Imp był raz na górze. Widział, że na powierzchni, na sklepieniu podtrzymywanym przez pradawne arkady (Oracle, VB, C++) stoi zamek (C#). Zamek widoczny w całym Midgardzi…" i aby zamek nie runął o te "arkady" niestety trzeba dbać 😛
Haha – nie przypuszczałem, że ktoś to tak wnikliwie czyta 🙂 Dzięki Franek 🙂
Nie wiem czy wnikliwie… Twój tekst o "Podziemiach Zamku L" może być interpretowany na nieskończoną liczbę możliwości. On wsiąkł we mnie i zaczął kiełkować tak bardzo, że przelał czarę goryczy, którą otaczała bańka strachu… i wygrała ciekawość. No cóż Pawle, między innymi twój tekst jest przyczyną zmian w moim życiu :). Dzięki.
Ten komentarz sprawił, że znów zacząłem patrzeć na ten blog jak na coś wartego włożonego weń czasu i energii. Bardzo jestem dumny wiedząc, że mój wpis pomógł Ci w podjęciu jakiejś ważnej decyzji 🙂 To jeszcze teraz powiedz, gdzie będziesz pracował :))))