Kilka ładnych tygodni temu wszedłem przypadkowo na stronę o pisaniu postów, a tam zauważyłem rekomendację wtyczki sprawdzającej pisownię. Z ciekawości wszedłem na stronę grammarly i po krótkiej chwili zabawy oczarowała mnie ona na tyle, że postanowiłem dać aplikacji szansę – zainstalowałem wtyczkę w Chromie, zarejestrowałem się i tak uzbrojony mogłem testować działanie programu.
Po tym prawie miesiącu użytkowania mogę z całym przekonaniem polecić Grammarly każdemu, kto nie włada angielskim w stopniu płynnym. Jego działanie jest bardzo intuicyjne, wykrywa naprawdę wiele różnego rodzaju błędów (być może akurat błędy, które robię pokrywają się ze zbiorem wykrywanych błędów) i jest darmowe. To znaczy wersja podstawowa jest darmowa w formie wtyczek dla trzech przeglądarek. Jedną z nich jest Chrome i mnie to wystarcza 🙂 Niestety, wersja płatna, dużo bogatsza, jest dość słono wyceniona – w najbardziej opłacalnym planie rocznym to ponad 130 dolarów. Jednak już darmówka wystarcza – po pierwsze wykrywa popularne błędy, po drugie zachęca do bardziej świadomego używania pewnych zwrotów. Ja jestem bardzo zadowolony i polecam.
Poniżej jeszcze przykład działania programu. Jak widać, wszystko jasno i przejrzyście wyjaśnione: